czwartek, 26 marca 2015

Proces twórczy


Spełnienie. To niezwykle górnolotne słowo, ale świetnie określa mój stan ducha. 

Czasem jest tak, że wpada Ci w ręce papier, zdjęcie lub po prostu kolor i wiesz, że musisz, absolutnie MUSISZ coś z tego stworzyć. Czasem jest też tak, że po prostu Twój przyjaciel ma urodziny i chcesz obdarować go wyjątkowo. Czasem tworzysz, tworzysz i tworzysz, zalewa Cię coraz większa fala pomysłów. Ale są też takie czasem, że w głowie po prostu pomysł rodzi się sam. Najpierw kiełkuje, potem bardzo powoli rozwija się i dojrzewa. No i siedzi Ci w głowie, sercu i wątrobie jak ten chwast. Nie daje spać po nocach i nic sobie nie robi z tego, że Ty po prostu nie możesz teraz, nie masz czasu i warsztatu przy sobie. I nie zaznasz spokoju, póki nie usiądziesz przy biurku Jody i nie pozwolisz jej ręce tworzyć. 

Tak właśnie powstały "ulotne".



"do what makes you come alive"

A po "ulotnych" przyszło owo wspaniałe spełnienie. Czy istnieje inny powód, dla którego to wszystko robimy?



I prosta kartka zrobiona bardziej przez wzgląd na okoliczności kalendarza, nie z wewnętrznych potrzeb serca. Na wyzwanie Na Strychu: