sobota, 30 kwietnia 2016

Bardzo lubię pociągi. Lubię ten monotonny stukot i delikatne trzęsienie. Lubię to, że w pociągu mogę robić nic. Po prostu patrzeć przez okno gdzieś w dal, a moje myśli wędrują swobodnie. Lubię też uśmiechać się do osób jadących ze mną i wymieniać z nimi miłe uprzejmości. 

Będąc małą dziewczynką bardzo dużo podróżowałam pociągami razem z tatą. Jeździliśmy do rodziny na drugi koniec Polski, w góry, do Krakowa. Spędzałam wtedy  w pociągu nawet kilkanaście godzin, ale nigdy mi się to nie dłużyło. Czas upływał mi wtedy na czytaniu książek albo po prostu na patrzeniu na pejzaż zmieniający się za oknem. Mijaliśmy pola i łąki, a tata opowiadał mi o roślinach, które tam rosną. 

Minął kolejny miesiąc, a ja tak niewiele Wam pokazuję, mimo że w mojej głowie i na biurku powstaje całkiem sporo. Niestety, studia i inne obowiązki zajmują mnie na tyle, że żeby zmotywować się do wrzucenia tu czegoś, potrzebuję wolnego weekendu. Odpocznijcie nieco w majówkę!