piątek, 24 kwietnia 2015

Serca poruszyciel

Okoliczności tego zdarzenia nie są zbyt istotne. Ważne jest tylko to, że pewnego razu znalazłam się na ławce na przeciwko starszego pana. Był bardzo chudy i wysuszony, łysawy, ubrany w szary golf , którego kolor idealnie zlewał się z jego skórą. Miał też szelki. Już pierwsze spojrzenie na niego wywołało u mnie słone ukłucie w sercu. Siedział sobie cichutko i spokojnie, wpatrzony gdzieś w dal. Gdy tak patrzyłam sobie na niego w najlepsze, on postanowił wyciągnąć z przetartego plecaka kanapkę. Zaczął jeść, a ja pod powiekami poczułam szczypanie, w gardle wielką gulę. Ale to nie był koniec. Prawdziwe apogeum smutku przeżyłam w chwili, gdy on sięgnął po termos i wlał sobie herbaty do kubeczka po lodach (działo się to w środku zimy, więc myślę, że kubeczek ten służył mu nie raz). Już nie było dla mnie ratunku, słone kropelki same zaczęły cieknąć mi po policzkach. Wstałam więc i szybko popędziłam przed siebie, żeby tylko nie zauważył mego rozczulenia.

Dziennik, który niedawno się wykluł. Idealny na takie wspomnienia. Zdjęcia autorstwa Kuby, muszelki rozsypała Julka.







I jeszcze kartka ślubna. Część kresek to Prima, część to ręka Jody.



Dobrej nocy!


poniedziałek, 13 kwietnia 2015

Pierwsze kroki

Uczę się, na razie ledwie raczkuję. Ale najważniejsze, że nareszcie potrafię zdobyć się na odwagę. Otworzyć szufladę i wskoczyć w przepaść. Odkręcić słoiczki pełne kolorów. Papier wycinać z zamkniętymi oczami. Dać się zaskoczyć. Eksperymentować. I pogodzić się z tym, że końcowy efekt jest tak niedoskonały. 



Zdjęcie znalezione wśród pamiątek po Dziadku. Teraz nie żyje już nikt, kto mógłby mi powiedzieć, kim są dziewczynki ze zdjęcia. Podpis na odwrocie: "Na pamiontke ksiendzu. G.W."



Śpijcie najlepiej!