Następnego dnia w przedszkolu obrazek był poszukiwany przez panie przedszkolanki. Okazało się, że to bardzo ważny obrazek, z czego mała Joda nie zdawała sobie chyba wcześniej sprawy. Na wieść o tym zbladła i przełknęła głośno ślinę, ale nie pisnęła ani słówka. Potem całą noc nie spała, zastanawiając się, jak z tej sytuacji wybrnąć. Z tej małej Jody tchórz był straszliwy. Nie chciała się przyznać, że ona, najgrzeczniejsza dziewczynka w całym przedszkolu, ukradła (!) takiego ważnego dzika. Następnego dnia zakradła się więc do sali grupy drugiej, kiedy nikogo tam nie było i dyskretnie położyła dzika na biurku pani Grażynki, po czym przerażona uciekła. Oby tylko nikt się o tym nie dowiedział!
_________________________________________________________________________________
Takie maleństwo w prezencie dla Pana Sentio:
Wdychajcie jeszcze te ostatnie chwile lata!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz