sobota, 12 listopada 2016

Warsztaty drukarskie

Gdzieś pośród ostatniego lata błądziłam sobie ulicami Warszawy aż znienacka trafiłam tam - do nowo otwartej Galerii Pięknych Książek. I przepadłam wśród licznych egzemplarzy książek artystycznych przywiezionych z różnych stron świata. Wszystkie robione ręcznie, w których nie tylko słowa mają znaczenie, ale także faktura papieru, zapach farby, ich oryginalny kształt. Których po prostu trzeba dotknąć.

Właściciel Galerii - Gwido - już wtedy zapowiedział warsztaty druku, które od dawna siedziały mi w głowie. Czekałam na nie niecierpliwie aż do ostatniej niedzieli. Wszystko zaczęło się od krótkiego słowa o metodach druku, potem każdy z nas wybrał sobie haiku, które mieliśmy przenieść na papier na jednej wspólnej pracy.Ja wybrałam haiku autorstwa Basho. W wierszowniku układaliśmy po kolei czcionki. Musieliśmy je bardzo mocno trzymać, żeby się nie porozsypywały. Gotowe wersy trafiły do ramy, a ona, po ułożeniu kompozycji i zabezpieczeniu czcionek przed wypadaniem, na maszynę drukarską.




Najbardziej wyczekiwanym i ekscytującym momentem było pojawienie się na próbnym papierze liter mokrych od farby. Jednak wcześniej trzeba było jeszcze rozetrzeć farbę, nałożyć ją i rozprowadzić na wałkach maszyny, które następnie barwiły czcionki. Ale gdy wszystko było już przygotowane i do maszyny włożyliśmy pierwszy arkusz, serce zabiło mi mocniej. Widziałam, jak spod wałka wyłaniają się świeżo wydrukowane litery. Nie zawsze idealne, a piękne. Pewnie dlatego zajęłam miejsce diabła drukarskiego - odbierałam arkusze wychodzące z maszyny.



No i najważniejsze - efekt naszej pracy:





Zdjęcia robił nasz mistrz Gwido - dlatego nie ma go na żadnym z nich. Wszystkich serdecznie zapraszam na fejsbukową stronę Galerii. Wystarczy kliknąć o tu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz